www.steamlondon.fora.pl

David Frost

Tutaj zamieszczamy temat do wyrażania opinii po odsłonie.

Tym samym chcieliśmy jeszcze raz podziękować wszystkim graczom za obecność i świetną zabawę.

- Redakcja

Alma Holosz

No dobrze, więc będę pierwsza (!)

Byłam powaznie zaniepokojona/zmartwiona tym co się działo pomiędzy MGami. Myslałam, że wyjdzie kwas, że nie zdążycie i się nie dogadacie. Cieszę się, że było inaczej :)
Mam nadzieję że teraz będziecie utrzymywać częstsze i bardziej życzliwe kontakty :P

Przepraszam, musiałam to napisać, bo bardzo zaprzątało mi głowę przed odsłoną.

A co do samego larpa:
Podobało mi się. Wiem, że Alma to praktycznie samograj. Dodając do tego stosunki z innymi samograjami.. no wiecie, nawet gdyby nie było fabuły było by fajnie.
Ale fabuła była. Wartka. Niespodziewana. Troche mroczna. Trochę nieprzyzwoita.. Miałam wrażenie że świat wybucha wątkami w których mogę uczestniczyć, nie miałam nawet czasu by poflirtować z moim cudownym narzeczonym! Mnóstwo, mnóstwo zahaczek, wynalazków, eksperymentów, nowych wiadomości, ploteczek, zagrożeń.. I TA sytuacja. W wannie. Bezcenne. :)

Dla mojej postaci larp nie stracił rozpędu. Zyskał wręcz nowy napęd. Tylko.. nie jestem pewna czy nie byłam jednym z niewielu wyjątków.. Bo widziałm postacie których fabuła i przygotowane zadania nie porwały. Wydaje mi się, że konkurs na silniki był nieco hermetyczny i gdybyśmy wiedzieli że nikt inny nie zechce partycypować, nie łączylibyśmy się w grupę. a właściwie dlaczego nikt inny? No właśnie. to pytanie do Was, MGowie. Może zabrakło poczucia ważności sprawy? Tak samo ten nieszczęsny toster - zamrażacz. Też zabrakło tego elementu poczucia realnego zagrożenia, tajemnicy, zamachu.
Nie wiem jak było z Londynem Pod, ale mam nadzieje że magowie mieli co robić.

Jeszcze kilka uwag:

Koniec larpa dobrze zaznaczony, niedopowiedziany, dobry.

Oczywiście element teatralny - występ Crystal (Alfy) był moim zdaniem również bardzio dobrze rozegrany i w ogóle - fajny pomysł na wprowadzenie postaci.

Mam tez wrażenie, że prelekcja Dr Mc Teagle'a (Neithan, mam nadzieję że dobrze napisałam) nie odniosła spodziewanego kontrowersyjnego efektu. Gracze trochę na to zlali. Przyznam że ja też nie poczułam atmosfery ważności tematu tego wykładu :/ Znów czegoś zabrakło. Może atmosfera była zbyt frywolna?

Aha. Ja nie żałuje, że SL odbył się w mieszkaniu Oli. Bardzo klimatycznie było - jak w kameralnym klubie. :)

Aczkolwiek mam wrażenie ze niektóre wątki.. no, zniknęły. Co z naszymi znaleziskami? Co z zaginionym Doktorem? Nikogo to nie interesuję (oprócz postaci Moniki policji :P )

Czyli.. poza neidaociągnięciami które mi najbardziej rzuciły się w oczy - było fajnie, klimat pozostał nietknięty, królowały błyskotliwe dialogi, tajemnice i.. technologia! Oł jee..! :)

Aha. Dziękuję, dziękuję, dziękuję..! :)
W szczególności - Oh, Franz.. mrr... :wink:

Aha - Helliot, Terry, zemszczę się :twisted:

Elliot Chess

Actually, it's 'Helliot'

Nie zamierzam pisać nic konstruktywnego, podobało mi się :P Podobno zrobiliście to wszystko bardzo szybko, ale wydaje mi się, że odsłona i tak była zorganizowana lepiej niż ostatnia :) Przejdźmy do SPAMu, czyli podziękowań.

Dziękuję:

- MGom, za kontynuowanie projektu, który tak mi się podoba. It's Awesome! You're AWESOME!
- Pluszakowi, za Faerie w Londynie Nad;
- Vazonowi, za twardy jak skała, irlandzki łeb;
- Twardemu za uporczywe błędy w wymowie nazwiska mojej postaci;
- Robertowi, za angielski dra Steina;
- Oli za lokal i uświadomienie Helliotowi dlaczego tak śmierdzi;
- Czedolowi za opowieści o żółwiach morskich;
- Oli, Robertowi i Neithanowi za odzyskanie statku;
- wszystkim za współtworzenie tego świata :D

Do zobaczenia na następnej odsłonie!

Julius Maharal

Na początek krótkie podziękowania dla MGów z dogadanie się i wysiłek włożony w przygotowanie tej odsłony. Pomimo wszystkich wpadek i złośliwych zrządzeń losu (chyba jakieś fatum wisi nad SL) wyszła ona całkiem dobrze.
MGowie byli dostępni w zasadzie w każdym momencie i jeżeli ktoś ich potrzebował to miał ich na zawołanie. Zapewne dlatego, że było ich aż 6 przy ok 20 graczach.

Dziękuję Oli za udostępnienie mieszkania, bez niego wszystko by się posypało. Świetnie się ono spisało, bo trzymało klimat niewielkiego klubu dla dżentelmenów i dam.

Teraz czas na moje wrażenia z gry.
Nie bawiłem się rewelacyjnie. W rzeczywistości bawiłem się średnio, a spowodowane było to tym, iż nie byłem w stanie skutecznie zrealizować swoich zamierzeń. Choć starałem się to zrobić, wyszło jednak na to, że niektórzy gracze nie byli zainteresowani pewną listą. I rozwiązaniem problemów z niej wynikających.

Moja postać nie jest samograjem jak Alma czy Dr Stein albo Cavalier. I nie tylko moja, co widać było po kilku osobach raczej nudzących się (lub snujących się bez większego celu po sali) podczas, gdy druga część była zajęta działaniami za zamkniętymi drzwiami.
Gdyby nie zadanie od Mq jako npc'a i udzielanie wywiadów SLH czy też sprzeczki od odnośnie wychowania i zachowania Annabel (plus parę jeszcze innych rzeczy) byłoby naprawdę kiepsko.

Wykład Evan'a McTeagle'a był nieobowiązkowy i nie interesował w większości postaci nie grających technologami. Następnym razem można by zebrać zainteresowanych i mówcę w jednym miejscu (np. kącie sali) tak by nie przeszkadzano im za bardzo.

Dziękuję (kolejność dowolna):
-Plusz za obecność, kiedy była potrzebna i za jej zaangażowanie w moją postać (choć jej nie prowadzi)
-Barvenowi za wspólne opalanie karteczek, wywiad i besztanie go za nieznajomość obyczajów dziennikarskich
- JJ za podejmowanie decyzji i wspólne znoszenie magowskiej niedoli
- Mai za sprzeczki wychowawcze i opinie o brązowych kalesonach
- Oli za odgrywanie Annabel i użyczenie mieszkania oraz after
- Mqowi za npcowanie i wymianę opinii po larpie
- Maćkowi za chęć odgrywania golema
- Oli i Robertowi za odgrywanie, rysunek i bycie świetną parą

Powinniście pomyśleć nad zajęciem obu grup graczy (tak jak to było na 1 odsłonie) w trakcie larpa, właśnie po to, by jedna nie szukała na siłę zajęcia w trakcie, gdy druga robi coś za drzwiami.

Cavalier

Ogólnie:
Bawiłem się świetnie. SL jest wielki, daje szalone możliwości - tak kreowania postaci, tworzenia i manipulowania światem przedstawionym, jak i odgrywania wykreowanej w punkcie pierwszym postaci.
Szczegółowo odsłona:
Wątki się zagęszczają, motają, plotą, wiją, tak ja, a tym bardziej również niezbyt lotny Cavalier (heh) gubimy się w tym całym bajzlu totalnie (acz z entuzjazmem).
Co postać, to ciekawsza, łączą się ich żywota i plączą również, nie bawić się konwencją i zdarzeniami nie sposób.
Kreuje się coraz ciekawiej i zabawniej, ludzie, których spotykamy, zdarzenia, które nam się przytrafiają - no i przede wszystkim! - gracze, którzy co do jednego dają radę i grają niesamowite kreacje, szokując, zaskakując, dziwiąc, bawiąc i tak dalej...

Wady? Tak. Są.
Głównie do eMGów. I nie o kłótnie idzie (ja już zapomniałem), nie o salę (jak nie urok, to czary, się zdarza). O czym innym ja.

Miło mi, że mnie wymieniają wszyscy, jako samograja, biorę to za komplement, tak, widzę, że wokół mnie się cholernie dużo dzieje, ale...
Ja miałem po prostu szczęście.

Widzicie - to, co mi się wydaje - tak, są wątki dla technologów, dla magów, czasem dla jednego i drugiego na raz.
Ale, jak mi się zdaje - Ci, którzy nie są ani techno, ani czaro -lubni, zagrożeni są nudą niemożebną.
Już nie mówię o tych, którym wątki nie wyjdą, bo tego, czy tamtego zabrakło, to się zdarza.
Ale bądźmy szczerzy - jakbym ja czystym fuksem nie trafił na pierwszych międzydramówkach na Wyprawę do Ameryki i Tasmanii, nie zapoznał i zaprzyjaźnił się z Państwem in spe Stein, z Annabel, Terrym i Helliotem - to ja też bym nie miał co robić.
Ani magiczny, ani technologiczny nie jestem. I... Wątki by mnie omijały szerokim łukiem. Na odsłonach bym dużo krzyczał, ale poza tym byłbym nieprzydatny do niczego.
W sensie - byłbym tłem i też by mi nuda groziła.
Sądzę, że parę osób to dotknęło, albo im to grozi (nie wiem, nie jestem tymi osobami, niech się same wypowiedzą:>)

Więc - skończmy z monopolem magów i technomantów na wątki pierwszoplanowe! Socjalizm, żydokomuna i hippisizm!
I wolna miłość!

Znaczy - to do eMGów celuję. Możliwe, że po prostu wątki nietechno, niemago są, z racji mniejszej efektowności, niż wybuchy piorunów, mniej widoczne.
Ale dajmy tym szarakom coś, dzięki czemu też będą mogli błysnąć.
Pokaz Crystal na początku był niezłym przykładem:> A na następną odsłonę wbijamy do redakcji SLH zagrożonej wybuchem bomby, żeby detektywi i dziennikarze się mogli wykazać.

A potem może, wreszcie, zaczniemy łupić, rabować i piracić:>
Ileż można ciągle się patrzyć na tych przebrzydłych magów i technologów, jak odprawiają swoje draństwa?

No, w każdym razie - Coś jednak musi być fajnego w tym SLu, skoro nie ważne, do kogo się podeszło - nie wychodził ani na chwilę z roli. Offtopów praktycznie żadnych.
Naprawdę się na te parę godzin przenosimy do świata SL.
I za to chwała graczom i eMGom.

Booyah!

Francis Black

Steve MacKenzie

To była moja pierwsza odsłona na SL. Na szczęście szybko udało mi się jakoś wciągnąć w fabułę. Duże brawa dla graczy, dla Oli za użyczenie mieszkania i za aftera, MG - ów, którzy mieli sporo naprawdę ciekawych pomysłów.

Jeśli chodzi o moją postać to uznaliście ją za typowego samograja i nie miałem żadnej zahaczki fabularnej. Bałem się, że na początku będę się nudził i nie będę miał co robić, ale było na odwrót. Tu sporo podziękoń ponownie dla graczy, którzy nie bali się rozmawiać ze wścibskim dziennikarzem. W sumie bardzo dobrze mi się grało , ale nie liczcie że na wszystkich odsłonach będą mnie pasjonować same wywiady.

Jedyną ważna wadą było to, że postacie które nie udały się do Pod Londynu kompletnie się wtedy nudziły. Ale poza tym akcja była wartka i emocjonująca :D

Crystal

Bardzo mocno pragnę podziękować całej ekipie eMGowej za zrobienie tego LARPa. To był najwspanialszy prezent od Mikołaja jaki mogłabym sobie wymarzyć! ( Tak ja jestem z tych, którzy wierzą, że On nadal rozdaje prezenty i nie jest starym pedofilem:P).

Mogłam się wyżyć strojowo, uskuteczniać swoje ADHD charakteryzatorskie. Przeniesienie LARPa do mieszkania Aleksandry? Trochę mnie to rozzłościło, ale wcale nie z uwagi na brak sceny, czy zmianę miejsca gry. Z zupełnie bardziej prozaicznego powodu - miałam tam zrobić mojego drugiego LARPa we Wrocławiu i miałam na to już Aleksandry przyzwolenie i.. no cóż... chciałam pierwsza wyeksploatować to pomieszczenie... nie dało się, a to Ci pech:P.. jak nie urok to sra... Wrocław:P

LARPowi wyszło to na dobre, jak sądzę (Komuny Paryskiej miejscem magicznym jest i basta), w końcu nie bez powodu chciałam to miejsce do własnego LARPa wykorzystać, aj? :P

Ach, tak, ale do rzeczy. Specjalne podziękowanie mam tylko jedno, ale za to jest... jest szczególne.

Chesterze – za to, że zrobiłeś ten występ ze mną i znosiłeś moje humory. Jestem Ci wdzięczna i cholera jasna, jak ja się odwdzięczę? Uratowałeś dzień! :*

Nie będę wymieniać każdego z kim mi się grało dobrze... ponieważ uważam, że ten LARP ma naprawdę niesamowity poziom graczy i nie jestem pewna czy pisanie laurki cokolwiek by dało:) Jesteście po prostu fantastyczni.

Ja również odczułam spadek mocy w momencie jak „magiczną ekipę” wessało, ale z drugiej strony, kiedy się przerzedziło nadszedł czas na uwodzenie i spiski... ach ach.. tak, było bajecznie!

Podsumowując, było wspaniale (ale mogło być lepiej i następnym razem powinniście się spiąć ze wszystkim wcześniej, grzeczniej, bez wybuchów i niesnasek, bardziej i precyzyjniej drodzy MGowie:P).

Więcej będzie po maratonie LARPowym na moim blogu, jak już go przeżyję.

Alma Holosz

David Frost

Nie ;p

Francis Black

David Frost

I będziesz się tym cieszył w więzieniu :D razem z kolegami Rdzą i Korozją :D

David Frost

Chciałbym jeszcze nadmienić, że wszystkie wasze opinie bierzemy sobie do serca, a wszystkie opinie negatywne odbiją się na waszych PeDekach... ;P

I pytanie takie jeszcze do Osób Odpowiedzialnych: kiedy zdjęcia? :>

LiamSharp

dziekuje wam za zdjecia... tzn za opinie i uwagi. Wbrew temu, co napisał mój szacowny poprzednik, rezonans opinii nie wpłynie na pd ;]

Alma Holosz